Nie
chciało mi się już tego sprawdzać. Kursywą
(I) oraz pogrubieniem (B), jest
pamiętnik.
Pozdrawiam: Kushina Yakuza | Kushina
Zimoch…
Warning: Sceny homoseksualne, całowanie..|
Rozdział: 7.
Bill spojrzał ze zdziwieniem na
Toma, który zatkał sobie usta dłońmi i zarumienił się. Bill otwierał usta, żeby
coś powiedzieć, ale za nim jego wargi zdążyły się otworzyć, do pokoju weszła
ciotka, po czym kazała im zejść na dół, żeby chłopcy pomogli jej z zakupami.
Tom praktycznie biegiem zwiał z aktualnego pokoju Billa i sprintem pownosił
wszystkie zakupy do domu. Bill zaśmiał się i ruszył mu pomóc. Tom opadł
zmachany na krzesło, a pod nos dostał duży kawałek sernika. Uniósł głowę i
spojrzał na ciotkę ze zdumieniem.
- Dziękuję… – Uśmiechnął się i spojrzał
na Billa z rumieńcami. Bill usiadł na krześle i podparł głowę na smukłych,
teraz splecionych, długich palcach, po czym spojrzał na Toma.
- Ah! Niema, za co kochanie!. –
Uśmiechnęła się szeroko i poszła do swojego pokoju.
- Nie
przeszkadza mi to, co do mnie powiedziałeś… – Westchnął Bill. To zdanie,
wywarło na Tomie duże wrażenie, a powaga w głosie Billa pokazała czarnowłosemu,
że może na nim polegać.
- Ale? – Tom, jednak musiał wiedzieć
czy nie ma gdzieś haczyka.
- Nie ma żadnego, „Ale”… – Zaśmiał się
Bill.
***
Była już pora chłodnego wieczora, a
chłód naprawdę zaczynał dawać się we znaki. Leśną ścieżką uciekała pewna osoba.
Ktoś ją gonił. Teraz należy postawić pytanie, przed czym, albo, przed kim? Tego
nikt nie wie oprócz jej samej.
Oczy kobiety były zielone, a włosy
czerwone. Uciekała już dość długo, jej ramiona drżały ze strachu. Nie pewnie stawiała
kroki, w dłoniach trzymając latarkę. Miała na sobie granatową, puchatą kurtkę,
zapiętą pod szyją i białe, teraz ubrudzone ziemią spodnie. Po policzku spływały
jej łzy. Krzyknęła, a następnie wylądowała na kolanach, brudząc spodnie jeszcze
bardziej. Złapała się za bolące miejsce na ciele, na którym zaczął tworzyć się tatuaż,
w kształcie świecy. Było to ramię. Bała się… Potwornie! Podniosła się i złapała
za kartkę, wiszącą na drzewie.
- Fuck you! – Krzyknęła z radości, po
chwili odwróciła się i zaczęła biec w stronę miejsca, z którego przybiegła…
Była blisko wyjścia, gdy nagle mignęła jej twarz, tak przerażająca i tak pusta,
że młoda kobieta przyspieszyła i zaczęła sprintować.
***
Bill, nałożył sobie kolejny kawałek
ciasta. Tom zaśmiał się i mocno przytulił się do poduszki. Tom siedział w siadzie,
na łóżku skrzyżnym. Bill przemierzył kuchnię i wszedł do pokoju czarnowłosego
mężczyzny. Tak! Byli w jednym pokoju.
- I z czego rżysz?
- Nie ważne… – Mruknął Tom. Bill opadł
na pościel, obok Toma, z talerzem w dłoniach.
- Bieżmy się do pracy. – Powiedział
Bill siadając na piętach i opierając się o poduszkę. – Mamy dowody w formie
zdjęć tatuaży i miejsc zbrodni, kawałek czarnego tiulu oraz wibratory, tylko
nie ma na nim żadnych odcisków, oprócz naszej ofiary. Znalazłeś coś?
- Nic… Zwykły pokój, zwykłej
nastolatki, ale byłem tam tylko przez chwilę…
- Aha… Hmm… Może jutro pojedziemy do
tego domu? – Bill ziewnął.
- Dobra… – Tom, oparł się o ścianę.
Bill podszedł do niego na czworaka.
Tom objął Billa w pasie i przyciągnął
go do siebie, a następnie delikatnie pocałował w usta. To była chwila! Do
słownie kilka sekund! Bill spojrzał na niego, przez kilka, pierwszych chwil, po
czym zamknął oczy i oddał pocałunek. Bill przejął kontrolę nad Tomem jednym
szybkim ruchem powalając go na pościel, siadając na nim okrakiem i uśmiechając
się wrednie pod nosem, czując jak erekcja w bokserkach Toma się unosi.
- Masz problem… – Szepnął czując jak łączy
ich stróżka śliny.
- Mhm… – Jęknął Tom, z zamglonym
spojrzeniem. – Co z tym teraz zrobisz?
- Ja? Nic, to twój „problem”.. –
Parsknął Bill, ziewając i kończąc jeść ciasto. Poszedł odnieść talerzyk.
- Świnia… – Mruknął Tom do siebie, po
czym wstał i poszedł do łazienki. Bill w tym czasie, pozmywał naczynia, a
następnie ruszył po schodach jedynie ubrany w spodnie.
***
Bill i Tom weszli do domu Pani Dolar,
bacznie rozglądając się po długim korytarzu. Po lewej stronie od wejścia była
długa półka, a na niej zdjęcia rodziny, kobiety. Obaj ubrali po parze białych
rękawiczek i ruszyli, oczywiście za pozwoleniem matki, do pokoju córki. Bill zaczął
nieostrożnie przesypywać „śmieci” z jednego konta do drugiego, za co dostał w łeb,
od drugiego mężczyzny. Tom zaczął już delikatnie przenosić rzeczy. Podniósł
pościel i zobaczył pamiętnik. Wziął go do rąk. Otworzył go na pierwszej,
lepszej stronie, a następnie zaczął czytać: „Znowu mnie rzucił! Faceci to
ścierwa…”! Zamknął pamiętnik z hukiem. Bill zobaczył świeczki, które były
na wpół spalone. Miały pewien znak na sobie, ale był on nadpalony.
- Tom, zobacz to… – Westchnął cicho
Bill, pokazując sukienkę z czarnego tiulu
- Hm? – Tom spojrzał na niego i
westchnął oglądając materiał. Złapał za
materiał i zaczął go kontemplować z uwagą, ponieważ mieli identyczny fragment w
laboratorium. Jak się okazało suknia była rozerwana! – Wszystko zaczyna się powoli
łączyć. – Mruknął Tom do siebie podniósł, a następnie głowę do góry,
uśmiechając się do Billa. – Dziewczyna dręczona wyrzutami sumienia popełniła samobójstwo,
dla tego, że facet ją rzucił…
- Dobra, ale co z tym gościem, co
został zabity? Przecież mówiłeś, że nie była jego kochanką…
- Prawnik ma syna. – Mruknął zmęczony Tom.
- Możemy to przeczytać? – Zapytał Bill,
a starsza kobieta skinęła, smutno głową. Tom schował świeczki do
przeźroczystego worka i poszedł wolnym krokiem w stronę mahoniowych drzwi. Pożegnali
się grzecznie i ruszyli do samochodu.
- Zajmiesz się tym pamiętnikiem, ja
pojadę do tego dzieciaka i go przesłucham, bo ty nie dajesz rady. – Parsknął
ironicznie Tom. Bill jedynie prychnął zamykając drzwi w Audi i wrzucając pamiętnik
na tylne siedzenie. Westchnął, po czym przejechał palcami po swoich blond włosach.
Zamknął oczy.
- Wsiadaj… – Mruknął Bill.
- No
już… Już… – Mruknął drugi, wsiadając do samochodu. Tom zapiął pasy.
Ich droga minęła szybko. Po kilkunastu
minutach dojechali do domu, chłopaka. Tom wysiadł, a Bill pojechał dalej.
***
Problemem dla Billa było
wydedukowanie czegokolwiek z zapisków dziewczyny. Względnie czysto prowadzony
zeszyt, posiadał kilka defektów. Bill nie rozumiał sensu zapisywanych słów, ani
obliczeń tam zawartych! Dziewczyna miała dość skomplikowany umysł i nawet
wykwalifikowane myślenie Billa, który kochał obliczenia nie dawało rady
wymyślić, jak ona doszła do wyniku: 26. Bill z trudem zmusił się do ponownej, aktywności
swojego mózgu, a następnie wypił ostatki swojej wystygłej od pewnego czasu już kawy!
Z zapałem godnym spalonej świeczki zaczął znów analizować przykłady, sięgając czasami
do Internetu, w którym wpisywał różne pomocnicze słówka.
Po kilkunastu godzinach jego
zniechęcenie urosło do tego stopnia, że już miał rzucić tym w kąt pokoju i wpisać
w googlach potrójne „X”, gdy nagle natrafił na jedną ze stron poradniczo-okultystycznych,
gdzie znalazł opis skomplikowanego obliczenia matematycznego.
Witryna przedstawiała diabła i była poświęcona
w pełni numerologii i innym cyfrom przeznaczenia. Bill po raz pierwszy doznał
czegoś na miarę olśnienia. Po chwili spróbował przeliczyć spokojnie całe
działanie i… Udało mu się!
- …1+9+1+2+1+9+9+4 = 36… – Mruknął do
siebie, początek rozwiązania a jego oczy otworzyły się w zdziwieniu. Mężczyzna zmarszczył
brwi w konsternacji. Otworzył akta i patrząc na datę śmierci dziewczyny i
urodzenia, zdał sobie sprawę, że chodziło Jenny o datę urodzenia. – Jennifer Dolar,
była urodzona dziewiętnastego, grudnia, tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego
czwartego roku!
Jennifer dodała poszczególne cyfry
daty urodzenia otrzymując wynik trzydzieści sześć, po czym rozbiła to na cyfry:
trzy i sześć, dodała je, po czym otrzymała wynik dziewięć, który następnie
pomnożyła przez dwa. Otrzymana w ten sposób liczba, – osiemnaście – została,
ponownie wymnożona, ale tym razem przez czwórkę, a wynik – siedemdziesiąt dwa –
podzielony przez szóstkę, co w efekcie końcowym dało wynik dwanaście.
Dziewiątka i dwanaście została uzyskana wyniku podobnych obliczeń, ale Bill nie
miał pojęcia, jakich jeszcze dat dziewczyna mogła użyć. I o ile w przypadku
dziewiątki, osiemnastki i dwunastki, można było dojść do daty: 18.09.12, tak
następnej jej obliczenia nie miały kompletnie sensu. Bo wynikami były 17, 12 i
12.O co chodziło z tą datą?!
- Co się w tedy stało? – Mruknął nie
spokojnie do siebie. Zaczął przeglądać pamiętnik. Na trafił na coś ciekawego:
27.listopada.2012r.
On znowu tam jest! Stoi za Tym
cholernym oknem i patrzy! On chce mnie zwabić i zabić. To tak jak w tej
wyliczance: „Muminki Cię widzą, Muminki Cię słyszą, Muminki Cię znajdą, zabiją
i zjedzą!”, ale tu nie chodzi w Muminki!
28.Listopada.2012r.
Widziałam go! Stał tam w lesie.
Muszę komuś powiedzieć! Georg i Gustav oni muszą o tym wiedzieć, będę mniej się
bała!
29.listopada.2012r.
Stał pod szkołą. Boję się, on jest
przerażający. Nie śpię już trzecią, może piątą noc! Nie wiem…. Matko, nie mogę
o tym mówić matce. Już powiedziałam Gustavowi, a ten mnie wyśmiał. Ale gdy
przestał i odwrócił się na pięcie zaczął się wydzierać ze strachu! Zobaczył go!
Boże mam, co raz mniej czasu!
Nauczyłam się, drogi pamiętniku, że
nie wolno odwracać się za siebie. NIE WOLNO!
30.listopada.2012r.
Popełniłam błąd! Boże! Co ja
zrobiłam?! Teraz o, ich znajdzie,
zabiję, a mięso z ich ciał porozwiesza niczym ozdoby choinkowe. Mam, co raz
mniej czasu.
Niedługo zginę ją! Czuję to, że
jeszcze kilka tygodni, może dni i zostanę zabita, a moje flaki będą
porozrzucane wszędzie…
15.grudnia.2012r.
Zostało mi naprawdę mało czasu. Nie
pamiętam już, co robiłam przez ostatnich kilka, (kilkanaście?) dni, tygodni.. W
szkole raczej nie byłam… Źle się czułam. Gustav, też nie chodził do szkoły, bo
bał się. Drogi Pamiętniku, wiem, że za kilka dni… Może godzin?! Zginę,
zjedzona, przez niego! Krew leci mi z nosa. Nie wiem, co się dzieje… To boli.
Świadomość, że nie długo zginę (, zginę z jego rąk,) nie jest już taka
przerażająca…
Po tej informacji była już pustka,
jakby wyrwano kartki, albo ktoś chciał koniecznie, żeby tak było, bo osoba,
która to robiła, nie zauważyła faktu, że w środku są niepowyrywane skrawki papieru.
Bill był świadom, że dziewczyna musiała coś pisać, ponieważ nie zostawiłaby tak
pamiętnika. Ostatnia strona była zabarwiona przez krew, najprawdopodobniej była
ofiary.
Bill odrzucił zeszyt, który otworzył
się na środku, gdzie było narysowane koło, z dwoma równoległymi, „x”, które ukazywały
jakby twarz i oczy. Bill spojrzał na obrazek i westchnął.
- Jasna cholera, czemu…
***
Tom westchnął i zapukał w drzwi domu
Gustava.
- Tak? – Zapytał, chłopak, uchylając
drzwi wejściowe od domu.
- Hej… Gustav?
- Tak… –Przytaknął blondas i wychodząc na
przed maleńki domek. – Czego Pan chcę, znowu?
Przecież już mówiłem, nic nie pamiętam!
- Znowu? Słuchaj mogę pogadać z twoją
matką? –Zapytał spokojnie, na co jego rozmówca pokręcił przecząco głową.
- Mamy nie ma…
- Och! Naprawdę? – Tom przyparł
chłopaka do ściany i spojrzał w wystraszone ślepia.
- Auu! Puść mnie! – Gustav jęknął cicho.
Tom go puścił, a ten rozmasował swoje nadgarstki.
- Mam pytanie… Co robiłeś w dniu:
19.12.12r?!
- Byłem w domu! – Mruknął, a agent FBI,
przewrócił oczami.
- Ktoś to potwierdzi?
- Mama! Robiłem jej drinka! – Wrzasnął
bez zastanowienia, a następnie złapał się za usta, kręcąc przecząco głową.
- I tu Cię mam! – Syknął chłodno
mężczyzna, obserwując twarz chłopaka. – Twoja matka to pijaczka, a u was się
nie przelewa! – Prychnął. – Od tygodnia nie chodzisz do szkoły. Dlaczego?
- To nie tak! – Jęknął a po policzku
chłopaka spłynęły łzy. Był załamany.
- Pomożesz
nam, albo sam będziesz oskarżony i trafisz do domu dziecka.
- Jenny
musiała umrzeć! Ona się poświęciła! – Krzyknął Gustav.
- Skończ
pierdolić! Za kogo musiała się poświęcić?! – Uniósł się wkurwiony.
- Nie
mogę o tym mówić! Bo ON wróci i nas pozabija.
- Kto?! Gadaj! – Zimny ton głosu Toma
przyprawił Gustava o zimny pot, który spłynął po jego karku.
- Nie!
– Pisnął szlochając.
- Nie
bój się ja nikomu nie powiem… – Tom uspokoił się i spojrzał na chłopaka, już
łagodniej.
- Jak
pan się nazywa?
- Tom,
a ostatnio był tu Bill, mój…
- Partner?
- Dokładnie…
- GUSTAV! MÓJ DRINK! – Wrzask ze środka
domu był naprawdę skrzeczący i zimny.
- Idę mamo! Przepraszam… – Szepnął
cicho i zniknął za drzwiami. No i w ten właśnie sposób Tom został z niczym.
***
Tom wrócił do domu z niczym. Wziął gorącą
kąpiel, przebrał się, po czym zapukał do pokoju Billa, który leżał na łóżku. Miał
na sobie jedynie niebieskie w pomarańczowe groszki i serduszka bokserki. Tom za
to był czarnych spodniach szerokiej, czarno-czerwonej, kraciastej koszuli. Westchnął
i podszedł do niego.
- Hej… – Mruknął, a Bill usiadł prosto
na swoim legowisku.
- Cześć, siadaj. – Bill poklepał
miejsce obok siebie.– Mam kilka fajnych informacji odnośnie śledztwa.
- No
to dawaj. – Tom wpakował się do łóżko Billa.
- Po pierwsze, odkryłem, że coś się wydarzyło
w dniu 18.09.12r., a po drugie w pamiętniku znalazłem krew i zapisek, że
dziewczyna była w coś wmieszana, albo przynajmniej … Tom, co Ty? – Bill
spojrzał na dłoń Toma, która przejechała po jego brzuchu, zahaczając o bokserki
chłopaka.
…******…
Kilka fajnych obrazków na koniec, z Hallowwen:
Dla nie których Bill jest straszny, dla mnie.. Po prostu słodki :)..
Kilka słów
wstępów: Wiem. Notka miała być straszna, a wyszła chujowa:/. To było po pierwsze, a po drugie: Ta notka, jest ze specjalną dedykacją dla: TheKaroleq95, który ma konto na YouTube i naprawdę jest świetny! Zapraszam na jego konto:) - potrafi naprawdę po prawić humor :). (Link, przez naciśnięcie na tę osobę ^.^). Liczę, że
mnie skomentujesz – Ty jedyny wiesz,
chyba, o co chodzi, ale nie podpowiadaj czytelnikom xD.
Macie
mage długą notkę ^^. Myślę, że w następnej notce, (jak nie przyjdzie mi
coś innego i bardziej chorego ^^), to dostaniecie mega perwersyjny seks,
Hahaha!
Hmm.. Coś jeszcze chciałam, ale nie pamiętam, co o.O..
Chyba wiem/...
Przebieracie się na halloween? Ja tak... Za wampirzą lolitę ^^.. Może dam zdjęcia z klubu z piątkowej nocy.
PS.: Do końca tego opowiadania zostało kilka, tak myślę, że około... Od 5 do 10 rozdziałów..:).
_______________
Hmm.. Coś jeszcze chciałam, ale nie pamiętam, co o.O..
Chyba wiem/...
Przebieracie się na halloween? Ja tak... Za wampirzą lolitę ^^.. Może dam zdjęcia z klubu z piątkowej nocy.
PS.: Do końca tego opowiadania zostało kilka, tak myślę, że około... Od 5 do 10 rozdziałów..:).
_______________
Odpowiedzi
na pytania:
·
Anna
Angel: Hmm… Taak, tylko, że Halloween w
stanach jest w dniach 31.10, a nie 01.11.
·
Dorcik: W
tamtym opku raczej… Chyba, ale nie wiem (xD) brak tajemWnic ^)_(^.
Nie chodziło mi o halloween tylko o to ,że nie mogę doczekać się dnia 1 w sędzia sprawiedliwy :) Notatka świetna i ciekawe co Tom planuje zrobić Billowi ? Ciekawe :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWiem że późno ale jestem ^^ Co prawda odcinek nie jest straszny ale tajemniczy... A takie lubię najbardziej xD Ten cały ON ogromnie mnie interesuje... Co do seksu to nie zmieniaj planów ;)
OdpowiedzUsuń