Warning: Dużo dialogów.
Rozdział:
6.
Bill i Tom wrócili do cioci, która skończyła
właśnie robić obiad. W całym domu pachniało smażoną rybą, a siostra matki, Toma
robiła jeszcze ciasto. Sernik! Bill zdjął kurtkę z żółtym napisem „FBI” i
westchnął, po czym powiesił czarny przedmiot na wieszaku, w garderobie. Bill był
szeroko uśmiechnięty, a szczęście chodziło mu potwarzy.
- O hej, chłopcy, to wy! – Kobieta
uśmiechnęła się.
- Dzień dobry… – Powiedział Bill
uśmiechając się lekko. Po chwili, gdy zdjął buty, pobiegł do góry, już na
bosaka żeby umyć ręce. Po nim jak cień, podążył Tom, który ówcześnie pocałował
ciotkę w policzek na przywitanie, na co kobieta się zaśmiała.
Bill przekroczył próg łazienki, a Tom
wbiegł zaraz za nim. Łazienka była średniej wielkości pomieszczeniem, coś na
wzór wielkości 3x3. Były tam przedmioty takie jak: ubikacja, bidet oraz umywalka.
Pomieszczenie wyłożone zostało burdelowo-czerwonymi kafelkami na ścianach i grafitowymi,
dużymi płytami zrobionymi z ceramiki.
- Coś Ci humor dopisuję? – Zauważył
Tom, z rozbawieniem.
- A i owszem, zaraz będę dzwonił do
żony. – Stwierdził Bill, włączając wodę, żeby umyć dłonie. Wziął mydło i zaczął
pocierać, dłońmi o nie.
- Oh! To, ale mi powód do radości… –
Parsknął cicho Tom.
- Jakbyś miał kogoś do kochania, to byś
zmienił zdanie.. – Bill po prawił perfekcyjnie i tak ułożone włosy i wsadził
dłonie pod wodę, żeby umyć ręce.
- Wiesz bycie singlem, – gejem,
pomyślał Tom, lustrując ciało blondyna – też jest fajne… – Bill miał na sobie
czarne, nieco obcisłe spodnie i białą koszulę. Blond włosy spiął w koka.
- Dobra, moim zdaniem powinniśmy zakopać
topór wojenny, co ty na to? A bynajmniej do czasu aż sprawa się nie rozwiąże… –
Mruknął Bill, po czym wytarł ręce do czerwonego ręcznika.
- Dobry pomysł.. – Westchnął ciężko Tom
i zaczął myć dłonie.
- Chłopcy, ile zjecie ziemniaków?! –
Zapytała ciotka stojąc u dołu schodów.
- Ja pięć! – Odparł Bill.
- Dziesięć! – Odparł Tom i zeszli na
dół. Ciotka radośnie chadzała po kuchni i rozkładała sztućce na stole. Tom i
Bill usiedli przy stole i czekali. Ciocia Luisa, zaś podała im jedzenie i zasiadła
przy stole wraz z mężczyznami. Zaczęli jeść i rozmawiać. Ciotka chciała się
dowiedzieć, czegoś o sprawie, ale nie mogła wyciągnąć żadnych informacji.
Wiadomo, plotki z sąsiadkami!
Zjedli obiad, po czym ciotka stwierdziła, że musi jechać
do sklepu, po świeczki, na stół wigilijny. Jak powiedziała tak też zrobiła.
Mężczyźni spojrzeli po sobie, a gdy zjedli i posprzątali, każdy rozszedł się do
siebie.
***
Bill sięgnął po laptopa z firmy Apple
i włączył go. Po chwili pokazał się mu system Windows osiem. Wszedł w okno logowania
i wpisał hasło, a następnie włączyło się zdjęcie jego żony, ustawione, na pulpicie
jego przenośnego komputera. Bill podłączy Internet i przyjrzał się zdjęciu. Roześmianej
i wpatrzonej w obiektyw swojego aparatu. To była jesień, dosyć chłodna i ulewna.
Bill, doskonale pamiętał to miejsce. Park w Los Angeles, ona, jako Pani fotograf,
lubująca się w przyrodzie. On, jako zwykły przechodzień chadzający po ulicach
ze swoim psem. Scotty. Jednak w tedy Bill wpadł na Klaudie i niczym w 101 dalmatyńczykach,
a w następnej chwili już byli w sadzawki, bo pies Billa owiązał się wokół nóg
partnerki jego serca. Chociaż Bill nie potrafił się otwierać przed ludźmi i
często był jak tykająca bomba zegarowa, ona i tak go kochała. Ona nie zaś mogła
dać mu dzieci, a Bill był przy niej, bo jak twierdził „Seks to nie wszystko…
Liczysz się jedynie Ty”.
Kaulitz sprawdził pocztę. Zero
nowych wiadomości, tylko kilka spamów. Sięgnął po słuchawki i włożył końcówkę
do okrągłego wejścia. Kliknął niebieskie kółeczko z literką: „S” na środku, a następnej
chwili, już czekał, aż skype mu się załaduję. Po chwili już Bill mógł się
delektować minką zaspanej Klaudii.
- Hej, kochanie… – Posłała mu uśmiech.
- Cześć skarbie. – Radosne iskierki
zatańczyły w oczach Kaulitza. – Gdzie jesteś, że masz noc?
- U mamy… – Westchnęła.
- W Polsce? – Zdziwił się Bill.
- Tak… – Młoda kobieta skinęła mu głową.
- Dzień dobry, teściowo! – Bill się zaśmiał
cicho, widząc matkę dziewczyny.
- Dobry wieczór… – Poprawiła go
kobieta, robiąc, coś przy ogromnej choince, sięgającej prawie, do sufitu.
Jego kobieta nosiła na sobie czarne,
wykonane z ciepłego materiału, jakim był polar spodnie i identycznie wykonaną
bluzę z kapturem. No tak, w końcu za kilka dni miał spaść pierwszy śnieg.
- Mamo! Idź do siebie… Chcę spokojnie
pogadać z moim mężem.
- No dobrze, już dobrze… – Teściowa
opuściła pokój z lekkim uśmiechem na ustach.
- No, więc? Co tam słychać? – Bill
oparł twarz na otwartej dłoni.
- A nic… Mały już śpi.. – Mając na
myśli „mały” mówiła o czarno-białym piesku, leżącym u stup, na łóżku, przez co
Bill się uśmiechnął czule. Klaudia położyła się sofie, obok choinki.
Sezon świąteczny właśnie się zaczął! –
Jak tam twoja praca?
- Ciężko… Wyobraź sobie, że dostałem
bardzo chamskiego partnera. Toma Kaulitz, który potrafi rozwiązać każdą sprawę…
– Bill opowiedział o wszystkim, co się wydarzyło poniektóre rzeczy jednak koloryzując.
Bo to w końcu wszystko było winną Toma!
- Mhm… – Westchnęła rozbawiona, Klaudia.
– Przylecisz do nas na święta?
- Oczywiście. – Bill oparł się
wygodniej o fotel i zaraz się spiął. Wyczuł obecność Toma w pokoju. Poznał go po perfumach,
bo te były okropnie słodkie.
- Ciotka woła nas na podwieczorek. O!
Dzień dobry… - Zaśmiał się niewinnie, Tom.
- Cześć…
– Klaudia uśmiechnęła się. – Chyba sobie dzisiaj nie pogadamy, co? – Puściła
oczko do swojego męża.
- Mhmm… Sorry kocie… Jutro zadzwonię,..
Chyba… Może?
- Idę
spać… Dopiero przyleciałam i jestem okropnie trochę… – Tu ziewnęła demonstrując
senność. – Trochę zmęczona.
- Mhm… Kolorowych snów.
- A no… Kolorowych, kolorowych. – I
położyła się zapewne słuchając jakieś muzyki.
Bill rozłączył się i wyłączył skype,
po czym spojrzał na Toma. Gasząc laptopa.
- I co się patrzysz? – Zapytał Tom.
- Nie wolno? – Bill oparł głowę na ręce i zlustrował Toma spojrzeniem.
Miał on czarny luźny t-schirt i spodnie w odcieniu moro.
- Wolno, wolno… – Westchnął Tom,
patrząc na blondyna rozbawiony. – O czym myślisz?
- O twojej dupie … – Bill się zaśmiał,
a Tom zawstydził. – I co się rumienisz? – Zapytał zdziwiony zamykając z lekkim
hukiem klapkę laptopa. – No gadaj stary.
- Bo jestem gejem.
…******…
Herzlichen Glückwunsch zum 23. Geburtstag, Bill und Tom!!
Wszystkiego najlepszego z okazji 23 urodzin, Tom i Bill..!!
Wszystkiego najlepszego z okazji 23 urodzin, Tom i Bill..!!
Dodane w godzinę waszego przyjścia na świat :3!
Jeszcze najlepszego chłopcy!! A teraz torcik i baloniki -\^^/- Enjoy xD!!
Jeszcze najlepszego chłopcy!! A teraz torcik i baloniki -\^^/- Enjoy xD!!
Macie
newsa. Zadowoleni?
Odpowiedzi
na komcie:
Anna
Engel – Sorry, źle przepisałam. Co do twoich pytań: tak, tak i… TAK! ^^.
Dorcik –
Masz, dogadują się ^^.
SaYuKo –
Dzięki! Piszę od 10 roku życia! Cóż… Nie za bardzo lubię Yaoi. Ostatnie Yaoi,
jakie czytałam, tooo… Eeee… dwa lata temu? Może zajrzę i po przeczytam, bo
teraz mamy godzinę: 6:20 i jestem nie przytomna. Całą noc, czekałam na tą
godzinę o zgrozo w simsy popylałam. Hahaha! Cóż, ja Ci mogę doradzić, tak
własnego doświadczenia? Hmm… Nie przejmuj się negatywnymi opiniami, to chyba po
pierwsze… A po drugie, doświadczenie pisarskie, zdobywasz, całe życie. To tak
jak z ludźmi. „Człowiek, uczy się przez całe życie”. Używaj też dużo synonimów.
A teraz
pytanie:
Co
powiecie, żeby po tym opku pojawiło się opowiadanie; Bill, jako świadek
koronny, Tom, jako płatny morderca? Tytuł tego opowiadania będzie się nazywał
„Sędzia sprawiedliwych”… Mam nadzieje. Ankieta pojawi się dzisiaj między
10.00/13.00.
A teraz kilka ogłoszeń:
Ze względu na to, że mamy rok szkolny notki, będą raz w
miesiącu, góra dwa. News w moje urodziny (z 10/11.października.2012r.) i do dam, że
będzie to prolog właśnie tego opowiadania, co go macie powyżej, pisany wczoraj
od 10.00 do 20.00.
Zapraszam też na:
http://www.youtube.com/watch?v=uWNfzpKTo3g&feature=plcp
– Sama to stworzyłam. Liczę na wasze like i suby ^.^.
Mała pomyłka po nie waż Bill jest w wieku mojego starszego brata czyli jakieś mają teraz 25 lat. A co do opowiadania. Super !!! bardzo mi się podoba jak piszesz znalazłam parę błędów ale to nic. No i mam pytanie Bill ma w tym opowiadaniu Brodę ?
OdpowiedzUsuńAnna Engel
No i się doczekałam xD Wiesz Kushinko, bardzo lubię twój styl pisania :) Pomijając kilka błędów stylistycznych, jest on bardzo lekki i przejrzysty a to jest najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńCo do odcinka to fajnie że się dogadali:) Jestem mega ciekawa jak Bill zareaguje na wyznanie Toma ^^
Pozdrawiam cieplutko i życzę weny :*