sobota, 1 września 2012

Rozdział: 6. – Tajemnicza świeca..



Warning:  Dużo dialogów.
Rozdział: 6.
            Bill i Tom wrócili do cioci, która skończyła właśnie robić obiad. W całym domu pachniało smażoną rybą, a siostra matki, Toma robiła jeszcze ciasto. Sernik! Bill zdjął kurtkę z żółtym napisem „FBI” i westchnął, po czym powiesił czarny przedmiot na wieszaku, w garderobie. Bill był szeroko uśmiechnięty, a szczęście chodziło mu potwarzy.
-           O hej, chłopcy, to wy! – Kobieta uśmiechnęła się.
-           Dzień dobry… – Powiedział Bill uśmiechając się lekko. Po chwili, gdy zdjął buty, pobiegł do góry, już na bosaka żeby umyć ręce. Po nim jak cień, podążył Tom, który ówcześnie pocałował ciotkę w policzek na przywitanie, na co kobieta się zaśmiała.
            Bill przekroczył próg łazienki, a Tom wbiegł zaraz za nim. Łazienka była średniej wielkości pomieszczeniem, coś na wzór wielkości 3x3. Były tam przedmioty takie jak: ubikacja, bidet oraz umywalka. Pomieszczenie wyłożone zostało burdelowo-czerwonymi kafelkami na ścianach i grafitowymi, dużymi płytami zrobionymi z ceramiki.
-           Coś Ci humor dopisuję? – Zauważył Tom, z rozbawieniem.
-           A i owszem, zaraz będę dzwonił do żony. – Stwierdził Bill, włączając wodę, żeby umyć dłonie. Wziął mydło i zaczął pocierać, dłońmi o nie.
-           Oh! To, ale mi powód do radości… – Parsknął cicho Tom.
-           Jakbyś miał kogoś do kochania, to byś zmienił zdanie.. – Bill po prawił perfekcyjnie i tak ułożone włosy i wsadził dłonie pod wodę, żeby umyć ręce.
-           Wiesz bycie singlem, – gejem, pomyślał Tom, lustrując ciało blondyna – też jest fajne… – Bill miał na sobie czarne, nieco obcisłe spodnie i białą koszulę. Blond włosy spiął w koka.
-           Dobra, moim zdaniem powinniśmy zakopać topór wojenny, co ty na to? A bynajmniej do czasu aż sprawa się nie rozwiąże… – Mruknął Bill, po czym wytarł ręce do czerwonego ręcznika.
-           Dobry pomysł.. – Westchnął ciężko Tom i zaczął myć dłonie.
-           Chłopcy, ile zjecie ziemniaków?! – Zapytała ciotka stojąc u dołu schodów.
-           Ja pięć! – Odparł Bill.
-           Dziesięć! – Odparł Tom i zeszli na dół. Ciotka radośnie chadzała po kuchni i rozkładała sztućce na stole. Tom i Bill usiedli przy stole i czekali. Ciocia Luisa, zaś podała im jedzenie i zasiadła przy stole wraz z mężczyznami. Zaczęli jeść i rozmawiać. Ciotka chciała się dowiedzieć, czegoś o sprawie, ale nie mogła wyciągnąć żadnych informacji. Wiadomo, plotki z sąsiadkami!
            Zjedli obiad, po czym ciotka stwierdziła, że musi jechać do sklepu, po świeczki, na stół wigilijny. Jak powiedziała tak też zrobiła. Mężczyźni spojrzeli po sobie, a gdy zjedli i posprzątali, każdy rozszedł się do siebie.
***
            Bill sięgnął po laptopa z firmy Apple i włączył go. Po chwili pokazał się mu system Windows osiem. Wszedł w okno logowania i wpisał hasło, a następnie włączyło się zdjęcie jego żony, ustawione, na pulpicie jego przenośnego komputera. Bill podłączy Internet i przyjrzał się zdjęciu. Roześmianej i wpatrzonej w obiektyw swojego aparatu. To była jesień, dosyć chłodna i ulewna. Bill, doskonale pamiętał to miejsce. Park w Los Angeles, ona, jako Pani fotograf, lubująca się w przyrodzie. On, jako zwykły przechodzień chadzający po ulicach ze swoim psem. Scotty. Jednak w tedy Bill wpadł na Klaudie i niczym w 101 dalmatyńczykach, a w następnej chwili już byli w sadzawki, bo pies Billa owiązał się wokół nóg partnerki jego serca. Chociaż Bill nie potrafił się otwierać przed ludźmi i często był jak tykająca bomba zegarowa, ona i tak go kochała. Ona nie zaś mogła dać mu dzieci, a Bill był przy niej, bo jak twierdził „Seks to nie wszystko… Liczysz się jedynie Ty”.
            Kaulitz sprawdził pocztę. Zero nowych wiadomości, tylko kilka spamów. Sięgnął po słuchawki i włożył końcówkę do okrągłego wejścia. Kliknął niebieskie kółeczko z literką: „S” na środku, a następnej chwili, już czekał, aż skype mu się załaduję. Po chwili już Bill mógł się delektować minką zaspanej Klaudii.
-           Hej, kochanie… – Posłała mu uśmiech.
-           Cześć skarbie. – Radosne iskierki zatańczyły w oczach Kaulitza. – Gdzie jesteś, że masz noc?
-           U mamy… – Westchnęła.
-           W Polsce? – Zdziwił się Bill.
-           Tak… – Młoda kobieta skinęła mu głową.
-           Dzień dobry, teściowo! – Bill się zaśmiał cicho, widząc matkę dziewczyny.
-           Dobry wieczór… – Poprawiła go kobieta, robiąc, coś przy ogromnej choince, sięgającej prawie, do sufitu.
            Jego kobieta nosiła na sobie czarne, wykonane z ciepłego materiału, jakim był polar spodnie i identycznie wykonaną bluzę z kapturem. No tak, w końcu za kilka dni miał spaść pierwszy śnieg.
-           Mamo! Idź do siebie… Chcę spokojnie pogadać z moim mężem.
-           No dobrze, już dobrze… – Teściowa opuściła pokój z lekkim uśmiechem na ustach.
-           No, więc? Co tam słychać? – Bill oparł twarz na otwartej dłoni.
-           A nic… Mały już śpi.. – Mając na myśli „mały” mówiła o czarno-białym piesku, leżącym u stup, na łóżku, przez co Bill się uśmiechnął czule. Klaudia położyła się sofie, obok choinki. Sezon świąteczny właśnie się zaczął! – Jak tam twoja praca?
-           Ciężko… Wyobraź sobie, że dostałem bardzo chamskiego partnera. Toma Kaulitz, który potrafi rozwiązać każdą sprawę… – Bill opowiedział o wszystkim, co się wydarzyło poniektóre rzeczy jednak koloryzując. Bo to w końcu wszystko było winną Toma!
-           Mhm… – Westchnęła rozbawiona, Klaudia. – Przylecisz do nas na święta?
-           Oczywiście. – Bill oparł się wygodniej o fotel i zaraz się spiął. Wyczuł obecność Toma w pokoju. Poznał go po perfumach, bo te były okropnie słodkie.
-           Ciotka woła nas na podwieczorek. O! Dzień dobry… - Zaśmiał się niewinnie, Tom.
-           Cześć… – Klaudia uśmiechnęła się. – Chyba sobie dzisiaj nie pogadamy, co? – Puściła oczko do swojego męża.
-           Mhmm… Sorry kocie… Jutro zadzwonię,.. Chyba… Może?
 -          Idę spać… Dopiero przyleciałam i jestem okropnie trochę… – Tu ziewnęła demonstrując senność. – Trochę zmęczona.
-           Mhm… Kolorowych snów.
-           A no… Kolorowych, kolorowych. – I położyła się zapewne słuchając jakieś muzyki.
            Bill rozłączył się i wyłączył skype, po czym spojrzał na Toma. Gasząc laptopa.
-           I co się patrzysz? – Zapytał Tom.
-           Nie wolno?  – Bill oparł głowę na ręce i zlustrował Toma spojrzeniem. Miał on czarny luźny t-schirt i spodnie w odcieniu moro.
-           Wolno, wolno… – Westchnął Tom, patrząc na blondyna rozbawiony. – O czym myślisz?
-           O twojej dupie … – Bill się zaśmiał, a Tom zawstydził. – I co się rumienisz? – Zapytał zdziwiony zamykając z lekkim hukiem klapkę laptopa. – No gadaj stary.
-           Bo jestem gejem.
…******…
Herzlichen Glückwunsch zum 23. Geburtstag, Bill und Tom!!
Wszystkiego najlepszego z okazji 23 urodzin, Tom i Bill..!!
Dodane w godzinę waszego przyjścia na świat :3!
Jeszcze najlepszego chłopcy!! A teraz torcik i baloniki -\^^/- Enjoy xD!!




 Macie newsa. Zadowoleni?
Odpowiedzi na komcie:
Anna EngelSorry, źle przepisałam. Co do twoich pytań: tak, tak i… TAK! ^^.
Dorcik  Masz, dogadują się ^^.
SaYuKo Dzięki! Piszę od 10 roku życia! Cóż… Nie za bardzo lubię Yaoi. Ostatnie Yaoi, jakie czytałam, tooo… Eeee… dwa lata temu? Może zajrzę i po przeczytam, bo teraz mamy godzinę: 6:20 i jestem nie przytomna. Całą noc, czekałam na tą godzinę o zgrozo w simsy popylałam. Hahaha! Cóż, ja Ci mogę doradzić, tak własnego doświadczenia? Hmm… Nie przejmuj się negatywnymi opiniami, to chyba po pierwsze… A po drugie, doświadczenie pisarskie, zdobywasz, całe życie. To tak jak z ludźmi. „Człowiek, uczy się przez całe życie”. Używaj też dużo synonimów.
A teraz pytanie:
Co powiecie, żeby po tym opku pojawiło się opowiadanie; Bill, jako świadek koronny, Tom, jako płatny morderca? Tytuł tego opowiadania będzie się nazywał „Sędzia sprawiedliwych”… Mam nadzieje. Ankieta pojawi się dzisiaj między 10.00/13.­00.


A teraz kilka ogłoszeń:
Ze względu na to, że mamy rok szkolny notki, będą raz w miesiącu, góra dwa. News w moje urodziny (z 10/11.października.2012r.) i do dam, że będzie to prolog właśnie tego opowiadania, co go macie powyżej, pisany wczoraj od 10.00 do 20.00.
Zapraszam też na:
http://www.youtube.com/watch?v=uWNfzpKTo3g&feature=plcp – Sama to stworzyłam. Liczę na wasze like i suby ^.^.

2 komentarze:

  1. Mała pomyłka po nie waż Bill jest w wieku mojego starszego brata czyli jakieś mają teraz 25 lat. A co do opowiadania. Super !!! bardzo mi się podoba jak piszesz znalazłam parę błędów ale to nic. No i mam pytanie Bill ma w tym opowiadaniu Brodę ?
    Anna Engel

    OdpowiedzUsuń
  2. No i się doczekałam xD Wiesz Kushinko, bardzo lubię twój styl pisania :) Pomijając kilka błędów stylistycznych, jest on bardzo lekki i przejrzysty a to jest najważniejsze :)
    Co do odcinka to fajnie że się dogadali:) Jestem mega ciekawa jak Bill zareaguje na wyznanie Toma ^^

    Pozdrawiam cieplutko i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń