Jak Yin i Yang: 1. –
Zaczynamy show!
Czarnowłosy chłopak
otworzył oczy, w odcieniu pięknej, ciemno brązowej czekolady i westchnął. Pod
stertami zeszytów i książek wibrował wkurwiająco ustawiony noc wcześniej budzik
w telefonie, po który szybko sięgnął i wyłączył. Po leżał jeszcze chwilę, aż w
końcu przeciągnął się i ziewając usiadł na wielkim, czteroosobowym łóżku i
przeciągnął się, przecierając po chwili oczy. Poszedł do łazienki by wziąć zimny
prysznic na przebudzenie. Łazienka była czarno-biała. Czarne kafelki na
podłodze i białe na ścianach. Pomieszczenie zbudowane zostało na bazie prostokąta
o wymiarach 15metrów x 18metrów. Po lewej stronie od drzwi wejściowych była
kabina prysznicowa, naprzeciwko stała umywalka, tuż obok była ciemna wanna, a naprzeciwko,
był kibelek. Czarnowłosy wszedł pod prysznic. Przeźroczyste krople wody opadały
mu na włosy, twarz, szyję, klapkę piersiową i plecy, brzuch i podbrzusze,
seksowne pośladki, aż kończył swój żywot na nogach, a z nóg opadały na ziemie
spływając strumieniem do kratki ściekowej. Gdy skończył poranną toaletę i
wyszedł spod prysznica, opasany jednie w czarny ręcznik. Podszedł do lustra,
które przetarł dłonią i spojrzał w swoje własne odbicie. Umył zęby i … pomalował
się. Wyszedł z łazienki i ruszył do pokoju by się ubrać.
Chłopak założył na
siebie czarną koszulę i tego samego koloru spodnie z ćwiekami u dołu. Do tego
miał czarną koszulę z długim rękawem. Pod drodze na dół zwinął jeszcze plecak, który
również zrobił wieczór wcześniej i zbiegł na dół. Przywitał go uśmiechnięty
lokaj, – Sebastian – który podał chłopakowi śniadanie. Chłopak zjadł szybciutko
tosty, a później wyszedł z jadalni, by pójść długim korytarzem do ganku, by
ubrać ciężkie, czarne buty zwane również glanami pietnasto-dziurkowymi, które
sięgnęły mu kolan. Na plecy narzucił plecak. Wziął kluczyki z szafeczki i
ruszył w stronę wyjścia. Później ruszył do garażu by dosiąść równie czarny motor
– Harley Davidson. Chodził do szkoły muzyczno-aktorskiej, więc pierwszą lekcją
była mimika.
Tak
naprawdę nikt nie wiedział, jak czarnowłosy, szesnastolatek się nazywa. Nazywano
go w większości „Devil”, co po prostu znaczy „szatan”. Ci którzy poznali jego
imię byli … Byli już dawno pod ziemią i wąchali kwiatki od spodu. Tak… Devil, już
dawno poznał smak krwi.
Doskonale
pamiętał wypadek, którym zginęły trzy osoby. Jechali na święta bożego narodzenia.
On i jego braciszek kłócili się o misia, co niestety było głupotą, oczywiście,
matka i ojciec swoich chłopców starali się ich uspokoić, na marne, jednak… Nim
się obejrzeli byli już wbici w drzewo i martwi. Gdyby nie jego brat on był
zapewne martwy. Devil, wolałby umrzeć, niż żyć ze świadomością, że zabił ich wszystkich
przez własną głupotę. Cały czas widział te oczy. Nawiedzały go te oczy tylko w koszmarach.
Widział w snach samochód, który do nich dobił i oczy w odcieniu płynnego złota.
Oczy węża. Noce spędzał przepłakując w poduszkę, a w dzień zaś był zimny. Zimny
jak lód.
***
Chłopak
wszedł do Sali „dramatów”. Była to sala, gdzie była lekcja mimiki. Wyraz jego twarzy
był chłodny. Czarnowłosy poprawił czarne
dredy i podszedł do swojej ławki w której siedział sam. Nie wiedział, jeszcze,
że to się wkrótce zmieni.
Jego
klasa– pierwsza, A K L* – składała się z czternastu osób. Nauczyciel, a jego
„ojciec”, wszedł właśnie do klasy ogłaszając nowinę, że mają nowego ucznia. Do
klasy wszedł chłopak z blond dredami i w szerokich niczym worki po kartoflach
ubraniu. Rozejrzał się i przełknął ślinę. Kilka dziewczyn omal nie zemdlało! „Oh!
Ale idiotki”, pomyślał Bill i upił łyk soku. Przyjrzał się bliżej chłopakowi.
Był dziwny. Miał brązowe ślepia, a
jego wyraz twarzy wydał się być lekko przestraszony. Devil dałby głowę sobie
uciąć, ale wydawało mu się, że chłopak jest nie złym flirciarzem i po prostu
udaje. Czarny zszedł spojrzeniem na jego szyję i zobaczył wisiorek…
Yang zrobione z czarnego
kamienia księżycowego. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że Bill wiedział,
że tylko dwie osoby na całym świecie ma takie cacuszka.
Devil zjechał na dół. Zobaczył workowate ubrania. Wrócił do
głowy. Na niej miał blond dredy. Westchnął. Ciekawiło go jakie ma zdolności.
- … I nazywam się Tom Kaulitz.
Oj! Zamyślił się do tego stopnia, że nie zauważył, kiedy
chłopak podchodził do jego ławki. Czarnowłosy westchnął i głowę o książkę.
…******…
Wybaczcie, że takie
krótkie, ale wyszłam z wprawy xD!
AKL* – Aktorska klasa licealna.
_______________________________________________________________________
Bohaterowie:
Bill Kaulitz:
Wiek: 16 lat.
Kolor oczu: Brązowe.
Kolor włosów:Czarno-białe
Fryzura: dredy.
Ulubione jedzenie: Tylko dania bezmięsne.
Ulubione miejsce: Park, "cieniste wzgórze".
Ulubiony sport: Koszyków.
Partner/ka: . . . [ZBIEGIEM AKCJI SIĘ DOWIECIE :3]
Tom Kaulitz:
Wiek: 16.
Kolor oczu: Brązowe.
Kolor włosów: Blond.
Fryzura: dredy.
Ulubione jedzenie: Tylko dania bezmięsne.
Ulubione miejsce: Park, "cieniste wzgórze".
Ulubiony sport: Koszyków.
Partner/ka: . . . [ZBIEGIEM AKCJI SIĘ DOWIECIE :3]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz