Pisane
w 20minut. Sprawdzę po skończeniu opowiadania.
Jak
Yin i Yang: 2. – Co za porażka…
Devil spojrzał na chłopaka z chłodem, a
ten się uśmiechnął lekko. Jego dłonie były położone na sporym plecaku. Wyglądali
jak noc i dzień.
- Mogę się przysiąść..? – Zapytał nie
pewnie chłopak stojąc jeszcze przed chłopakiem. Devil westchnął i wziął swój
perfekcyjny plecak i uśmiechnął się podle.
- Jasne.. Siadaj.. – Chłopak wyglądał
dziwnie, a zwłaszcza jego łeb. Miał blond dredy! Ludzie, co za porażka modowa!
Nie dość, że ubiera się jak totalny żul z osiedla na Bronx* w USA, to jeszcze
się uśmiecha jak down.
Tom usiadł na krześle, ale niestety, to
się złamało i blondyn runął na ziemię, jak długi łamiąc sobie dupę.
-
U P S! – Przeliterował czarny sarkastycznie. – Hm? Czyżbym zapomniał Ci
powiedzieć, że krzesło może się złamać, a ty wraz z nim… – I w Sali nastała
cisza. Cisza jak makiem zasiał. Wściekły Tom podniósł się z ziemi uśmiechając
się lekko po prostu wziął sobie drugie siedzenie.
Lubił prowokować ludzi! To Devil zauważył
na wstępie. „Może być ciekawy dzień” – Pomyślał i spojrzał na chłopaka z
kąśliwością. Kpiący uśmiech pojawił się na wargach Toma, gdy tylko usiadł przy
nim.
- Posłuchaj gnojku… – Syknął mu do ucha, gdy tylko upadł mu długopis na
ziemię. – Żadna wypindrzona Paniusia nie będzie mnie obrażać. – To zręcznie złapał
za długopis.
Lekcja się zaczęła.
***
Kolejny tydzień Devilowi minął na śledzeniu
Toma. Było to proste… Do pewnego mementu. Mianowicie, gubił go na moment przed
tym, jak chłopak wchodził do centrum handlowego.
A chodził tam codziennie. W pewnego deszczowego dnia Tom nie
przyszedł do szkoły, bo dzień wcześniej jakiś „baran” podstawił mu nogę, a ten
runął przez scenę na ziemię i skręcił nogę. Tym baranem był oczywiście nikt
inny, jak sam Devil, ale nikt tego nie zauważył, a sam sprawca stwierdził, że
to był tylko nie fortunny wypadek.
Tegoż właśnie, dnia piątego – piątek –
jego ojczym umówił się z ciotką Toma na kolację, ojczym sam Devil dowiedział
się jakieś kilka godzin przed wyjazdem, a będąc jeszcze w szkole.
Wieczór z tym debilem będzie kolejką
górską, która da nie złego bełta. Będzie musiał zmienić się w najgrzeczniejsze
dziecko świata i być cudnym!
***
Devil nie wiedział dlaczego, ale … znał
to miejsce! Bardzo dobrze je znał, tylko nie wiedział skąd. Bill przyglądał się
właśnie zdjęciu jakieś rudowłosej kobiety i jakiemuś facetowi.
- Devil? – Kobieta o pełnych karminowych
wargach, pięknym zielonym i czułym spojrzeniu oraz z długich, splecionych w gruby,
blond warkocz, wyrwała czarnowłosego chłopaka z zamyślenia.
- Tak, proszę Pani?
- Może sałatki..?
- Oczywiście, po proszę…
- Boże jaki cudowny młodzieniec! – Uśmiechnęła
się szeroko kobieta z wdziękiem nałożyła chłopakowi sałatki. – Mam wspaniały pomysł.
Może zostaniecie na noc?
Tom prawie się popluł pitym w bardzo
drogim kieliszku winem, a Devil spojrzał na blondyna z wyższością i pewnością
siebie.
- Jeżeli tego pragniesz Liso.. –
Uśmiechnął się lekko
***
Devil został ulokowany w dużej,
gościnnej sypialni gdzieś na drugim końcu willi. W razie czego, obok miał pokój
Toma. Chłopak położył się na łóżku i zamknął oczy. Oczywiście był w samych bokserkach
i koszulce na ramiączkach.
Po chwili już prawie… Prawie zasnął gdy
w jego głowie narodziła się pewna szatańska myśl. Chłopak po cichutku przyłożył
ucho do ściany, bo łóżko miał, tuż obok niej. Usłyszał dźwięki gitary.
Zaskoczyło go to, że chłopak potrafi grać…
- Niee… To musi być program…– Pomyślał
chłopak i pocichł i powoli wstał i zaczął iść
do pokoju chłopaka. Po cichu nacisnął na klamkę wszedł do pokoju
chłopaka.
- Wiem, że to ty, Devil.
- Ehh… Chłopak siedział na łóżku i grał
nie zwracając uwagi na czarnego.
- Hej… – Mruknął cicho czarny. Blond
spojrzał na czarnego z ironią.
- Coś się stało?
- Nie umiem spać, ty chyba też…
- Nie umiem spać, ty chyba też…
- I? – Zapytał rozbawiony Tom.
- Powinieneś się tym zająć…
- Chyba Cię powaliło…
- Uwierz mi, nie chcesz być moim wrogiem…
- Oh ojej! „Uwierz mi, nie chcesz być moim
wrogiem…” – Chłopak prychnął z ironią, na co Devil się jedynie uśmiechnął.
- Pożałujesz
tego… – Syknął czarnowłosy.
- Mhmm… – Zaśmiał się Tom odkładając gitarę
do futerału, jakby z czcią.
Devil po „rozmowie” z blondynem ruszył
do gościnnego. W jego plecaku miał klej i białą masę krówką. Diabelski uśmiech
pokazał się na jego ustach.
…******…
* Bronx - Dzielnica w stanach zjednoczonych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz