Jak Yin i Yang: 4. – Piosenka.
Tom
obudziły go głosy dochodzące z prawej jego strony. Tom uchylił jedno oko.
Ziewając. Musiał przysnąć. Poczuł nagle straszny ból w klatce piersiowej. Wydawało
mu się, że zaraz wyzionie ducha.
- Bill!
– Krzyknął przestraszony. Siadając gwałtownie na łóżku. Jak w amoku szukał
czegoś w plecaku. Jednak nie znalazł tego. Odwrócił się szybko do szafki nocnej
i złapał zdjęcie mocno się do niego tuląc. Do pokoju wpadła wystraszona
krzykiem ciotka. – Ciociu… Bill… On żyję… – Mówił zdławionym głosem.
- Tom,
dobrze się czujesz? – Zdziwiła się ciotka. – Kochanie dobrze wiesz, że to nie
jest możliwe!
- Ciociu…
Chcę do niego.. Chcę do Billa! – Rozpłakał się. Wtulił się w zdjęcie. Ciocia
mocno go objęła i zaczęła się zastanawiać. Tom już dawno nie płakał. Naprawdę
dawno. Dlaczego akurat teraz?
- Tom,
ale Bill…
- On
żyję… – Stał przy swoim. – Nie poczułbym bólu w klatce piersiowej… Ale nie
takiego, że serce mnie boli… – Tom się zastanowił mimo płaczu. – Ja… Ja… Nie
umiem tego określić, ale Boże, coś mu się stało…!
I
Tom się nie mylił…
***
Sebastian
zajrzał zdziwiony do pokoju czarnowłosego chłopaka, gdy usłyszał huk. Starszy
mężczyzna zdziwił się naprawdę gdy zobaczył, leżące na ziemi ciało Devila. Siwowłosy
kamerdyner zaczął go cucić, aż do skutku.
- Halo?
Proszę Pana! Nic panu nie jest? – Zapytał zdziwiony mężczyzna, ale i już spokojniejszy.
Devil w pierwszej chwili nie zrozumiał, co się dzieje, ale po krótkim czasie,
znowu stracił przytomność.
***
Otworzył
oczy. Były one przerażone i… Puste. Devil był w szpitalu. Krzyki wokół niego na
chwilę, jakby ucichły, a on został sam. Usiadł na szpitalnym łóżku. Nie słyszał
płaczu, ani krzyków. Wspomnienia, tylko czemu teraz?!.
Widział
rozmawiającego ojca z jakimś bogatym mężczyzną. On był ukryty za framugą drzwi.
Jego tatuś wstał z fotela, aby przejść obok do drugiego pokoju, po wino, ale …
Mężczyzna złapał go i pchnął na ścianę. Obraz przez sekundę mu się rozmazał.
Przetarł oczy dłonią i obraz znowu powrócił.
Widział to, tak dobrze
w tej chwili, że miał wrażenie, że świat stanął w miejscu, a twarz faceta,
który najprawdopodobniej zabił jego rodziców była teraz doskonale dla niego widoczna.
Krótkie czarne włosy, tatuaż, który nie był w pełni widoczny, przez białą koszulę
i czarną marynarkę. Tatuaż był w kształcie węża, zapewne nim był. Devil zadrżał
widział to te oczy! Oczy, które chciały go zniszczyć… Zabić! Były wężowe, złe!
***
Devil w końcu się wy budził
z tego dziwnego stanu. Wziął długopis i zaczął pisać… Piosenkę.
- In
mir wird es langsam kalt…* – Na chwilę przestał, ale później zaczął szybko i bez
zastanowienia pisać. W jego oczach, coś błysnęło. Coś dzikiego… W końcu skończył
pisać rozprostował palce i usiadł wygodniej na pościeli.
Do
pokoju wszedł jego „ojciec” i pielęgniarka. Mężczyzna miał zmartwioną minę. Devil
ukrył się w jego ramionach.
- Jak się czujesz? – Zapytał ze strachem
w oczach.
- Dobrze, tato… Spokojnie. – Westchnął cicho
Devil.
- Kupiłem Ci sok i chipsy, i coś
zdrowego. – Ojciec uśmiechnął się do
niego.
***
Devil,
trzy dni później mógł iść do szkoły. Właśnie była długa przerwa i czarnowłosy siedział
przy stole, w stołówce jedząc obiadek. Tom z chłopakami – których poznał
pewnie, gdy on był w szpitalu, właśnie potknął się o swoje nogi. Cała zupa,
jaką chłopak miał na talerzu, właśnie się … Wylała na czarnowłosego. Cisza.
Devil wstał i spojrzał
z furią na Toma. Miał nowe ubrania, które kosztowały 6 000 dolarów. W stołówce nastała
cisza. Devil wstał zdjął swoją czarną, teraz zniszczoną kurtkę i… Rzucił się na
blondyna.
Powalił go na ziemię. Tom
był lekko oniemiały, ale szybko wyszedł z tego stanu. Devil dał mu w mordę, a
Tom zwalił go z siebie i sam go uderzył w pysk. Wokół nich zrobiło się kółko zaintrygowanych,
gapiów. Devil dał Tomowi z całej siły z kolana w brzuch. Chłopak skrzywił się,
ale złapał go za nogę i powalił go jednym szarpnięciem na ziemię. Tom pieprznął
mu z całej siły w twarz. Chłopak zadrżał i opluł go. Devil był wściekły. Nawet
nie czuł bólu, dodatkowo tłum podsycał atmosferę. Tom uderzył go z całej siły w
nos, a Devil kopnął go wkroczę. Tom cały zadrżał.
- Tom, Bill! DO DYREKTORA! – Wrzasnęła
jedna z nauczycielek.
***
- Bill, coś ty zrobił!? Wstydziłbyś się!
– Wrzasnął ojciec Devila, a raczej Billa. – A ty Tom?! Coś ty sobie myślał?! –
Warknął. – Jedziecie do szpitala! – Wziął telefon i zadzwonił po karetkę. –
Boże, Tom masz złamany nos?
- Chyba tak… – Jęknął płaczliwie.
- Ehh… Bill…
- Nie jestem Bill.. – Jego oczy ciskały
piorunami. – Nazywam się Devil!
…******…
* In die nacht - Tokio Hotel.
Liczę na wasze opinie :)..
* In die nacht - Tokio Hotel.
Liczę na wasze opinie :)..
Niezły początek.!
OdpowiedzUsuńKiedy kolejne części.?
Pozdrawiam.
Madzia.<3