Jak Yin i Yang: 3. – Zemsta..
Leżał
przyszpilony przez dziwne łańcuchy do łóżka. Poruszył oszołomiony dłońmi. Mój boże,
myślał gorączkowo. zaczęły do niego podchodzić dziwne postacie w złotych kapturach.
Jeden z nich miała maskę na twarzy i czarny kaptur. Z spodniej wyglądały ciemno
złote oczy. Oczy te posiadały w sobie, coś dzikiego i negatywnego… Nienawiść?
***
Devil usiadł na łóżku zlany potem. Był wystraszony, ale po chwili przypomniał sobie o
swoim planie. Cichutko jak myszka ruszył do plecaka. Wyciągnął z niego klej w
tubce i masę krówkową. Zmieszał klej i masę ze sobą w pojemniku do osiągnięcia białej
konsystencji. Następnie, czarnowłosy wstał z łóżka. Tom pożałuje tego, co
powiedział do niego kilka godzin wcześniej. Niczym wiatr, który wieje bezszelestnie
przez uchylone okno ruszył leniwie w stronę
pokoju starszego z chłopaków. Gdy przeszedł przez drzwi, spojrzał na pokój
– ściany pokoju Toma miały odcień
ciemnej czekolady a łóżko na którym spał głęboko chłopak, było zrobione w
głównej mierze z obitego satyną ciemnego drewna i materaca. Nad tym wszystkim
był jeszcze zrobiony ze szkła żyrandol. Obok łóżka stało biurko z laptopem,
zawalonym, teraz książkami – głównie podręcznikami, do szkoły. Devil miał pewną
umiejętność, o której sam dowiedział się całkiem niedawno. Czarnowłosy potrafił
widzieć w ciemnościach i potrafił równie wzniecać płomienie, ale o tym później…
Tom spał spokojnie. Devil podszedł
do łóżka i sięgnął do konsystencji. Uśmiechnął się wrednie i wysmarował mu
twarz słodką mazią. Czarnowłosy chłopak uśmiechnął się wrednie i poszedł do siebie.
Wyobrażał sobie minę Toma rano.
***
Rano obudził go… Wrzask… Głośny,
płaczliwy wrzask. Podniósł się z łóżka i biegiem ruszył do pokoju obok i
zobaczył… O Boże!
-
Hahahahaha…! – Parsknął Devil, trzymając się za brzuch. Tom leżał na łóżku i próbował oderwać
się rękę od czoła. Czarnowłosy siadł na ziemi i płakał ze śmiechu tak głośno, że
po chwili do pokoju Toma wpadli ciotka Toma i „ojciec” Devila.
Tom warcząc i klnąc na przemian, pod
nosem po patrzył na chłopaka wściekle. Czarnowłosy spojrzał w brązowe oczy
chłopaka, po czym uspokoił się. Ciotka się wystraszyła, bo nie wiedziała, co
się stało. Tom poprosił by wszyscy wyszli. Wykonali jego polecenie.
Chłopak wszedł do pomieszczenia,
którym była łazienka mająca sporo miejsca. Na środku stało jacuzzi, teraz wyłączone,
umywalka, po prawej stronie, od wejścia obok stał kibel, a naprzeciwko zaś, za ścianką
był prysznic. Nad umywalką było, oczywiście średniej wielkości lustro. Tom zobaczył
się w lustrze. Był zaspany, na jego twarzy malowała się senność. Oderwał swoją
rękę od czoła za pomocą środka do zmywania paznokci i odwrócił się do wyjścia z
łazienki. W drzwiach zobaczył ciemnookiego chłopaka. Devil opierał się o drzwi
i oglądał notatnik z nutami i piosenkami.
- Wow… Piosenek pisać nie potrafisz,
ale … Nuty składać do kupy tak… – Prychnął obruszony i rzucił notatnik w stronę
chłopaka.
- Potrafię, a teraz spierdalaj… – Warknął.
Czarnowłosy spojrzał na blondyna i wkurzony wyszedł.
***
Weekend minął im szybko. Bill zaczął
się uczyć nowej umiejętności. Tworzenia kul ognia. Chłopak poprawił swoje włosy
i wstał z łóżka zmęczony. Całą noc uczył się jak ma wytwarzać kulę i jak ją ujarzmiać.
Czarnowłosy patrzył na wodę rozbawiony, gdy krople zaczęły zmieniać się w parę wodną.
Devil wyszedł z łazienki, nago i
ruszył do pokoju by się położyć na łóżku. Wyglądał ślicznie. Był szczupły,
nawet biodra miał kobiece. Chłopak ziewnął i ruszył do łóżka. Taak! Niedziela
wieczór. Uwielbiał spać nago. Zakrył się
kołdrą i gdy już zasypiał. Dostał sms’a o dziwnej treści z jeszcze dziwniejszego,
nieznajomego mu numeru. Treść byłaby dziwna gdyby nie fakt, że była to treść
szyfrowana:
Tam, gdzie wszystko się
skończyło, tam się
rozpoczyna znajdź numer 20, a przypomni
ci się ta data i godzina..!
Chłopak
zadrżał i otworzył szeroko oczy ze zdziwienia. Przeczytał wiadomość jeszcze
kilka razy nim zasnął.
***
Devil
rano powoli wstał i ruszył do łazienki. Zaciskając zęby na dolnej wardze. Coś
było nie tak… W sumie… Nie wiedział, o co chodzi. Zacisnął zęby na dolnej wardze.
Devil zaczął łapać powietrze do płuc, ale powietrze tam nie chciało dojść, plus
dodatkowo kręciło mu się w głowie. I ten gorąco! Czuł się jak… Jakby… Jakby był
na sawannie w śród tysiąca stopni celsjusza!
Oparł się o ścianę i stracił
przytomność.
…******…
Eeee…
Wiem, chujowe i wgl!
Miało być
dłuższe… Ale nie będzie – Brak weny musicie mi to wybaczyć :D.. Naprawdę się starałam
napisać, coś długiego:/.. Może następnym razem ;).. Pozdrawiam cieplutko:)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz