czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział: 2. – Mistyczna kraina..

Hihi!! Zapraszam do notki :*!

Liczę na szczerą krytykę :)))!!
Pytanie: Jak wam się podoba wam szablon?
Rozdział: 2. – Mistyczna kraina..
            – Życie w śród ludzi…
Kopyta jednorożca uderzały rytmicznie o ziemię. Mężczyzna ścigający go nie odpuszczał, ani na chwilę! Wyciskał on ostatnie resztki potu, ze swego wierzchowca, a trzeba powiedzieć, że szkapa i tak ledwo już dychała.
            Ścigany koń był inny od wszystkich. Miał on srebrną grzywę, czarną sierść, białego koloru kopyta i róg w odcieniu, tonującym, jakby pomiędzy bielą, złotem, a srebrem. Był już bardzo zmęczony ucieczką. Po chwili stanął. Zarżał i położył się na ziemi. Pomyślał, że może w ten sposób uda oszukać mu się mężczyznę. Może po prostu pomyśli, że parzysto kopytny zdechł? Ale czarnowłosego nie dało się oszukać tak łatwo.
            Rumak zarżał, gdy poczuł, jak na jego szyi zostaje zawieszony sznur, owleczony magią. Koń nagle wbrew swojej woli wstał. Oj! Nie dobrze… Pomyślał białogrzywiasty, idąc za nastolatek. Jednorożec szedł za nim, totalnie przerażony. Rżał lekko, nie pewnie. Jednorożec był już blisko portalu do jego domu, ale niestety.
            Rozbawiony czarnowłosy poklepał konia po grzbiecie. Jednorożec zarżał, a po jego policzku spłynęły łzy.
-          Popełniłeś błąd… – Powiedział uśmiechnięty brązowooki.
***     
            Po powrocie do wielkiego domu, chłopak zamknął konia w specjalnej zagrodzie. Czarnowłosy zdjął mu więzy, zrobione z magii. Jednorożec rozejrzał się i zaczął biegać przerażony po wyznaczonym miejscu. Młodzieniec strzelił z bicza, a koń stanął dęba. Bał się.
-          Tom! –Krzyknął jakiś dziewczęcy, piskliwy głosik. Chłopak zaprzestał „zabawy” i uśmiechnął się lekko. Zamknął jednorożca w klatce. Klatka była z zrobiona z metalu. Największego przeciwnika jednorożców. Każdy nieostrożny ruch smagał biedne ciało konia.
-          Idę… – Powiedział spokojnie czarnowłosy, zwany Tomem . – Wrócę… – Mruknął do konia.
Metal na jednorożca działał, jak srebro na wilkołaków. Podszedł do jakiejś beli siana. Wspiął się na nią, dwoma, przednimi kopytami. Zarżał w stronę, niewielkiego okna. Potem położył się na ziemi, i w końcu… Zasnął zmęczony.
***
Rano, jednorożec został zbudzony przez czyjś krzyk. Młoda dziewczynka weszła do stajni i zobaczyła chłopca z rogiem na głowie. Blondyneczka wybiegła ze stajni, krzycząc: „Braciszku! Braciszku! Tam jest chłopiec z rogiem!” Dziewczynka piszczała. Po chwili do stajni wszedł młody mężczyzna z warkoczami na głowie. Był lekko oszołomiony, tym, co usłyszał z ust jego młodszej siostry.
-          Niesamowite… – Powiedział podekscytowany Tom. – Jesteś dziwnym zwierzęciem! Nie wiedziałem, że możesz przybierać ludzką postać. – Uśmiechnął się wrednie w stronę chłopaka. Ten spojrzał na niego przerażony.
-          Ja w cale nie…! – Krzyknął, a potem złapał się za usta. O matko! On mówi! Tom się zaśmiał. To musiał być jakiś czar, albo coś w tym stylu! Spojrzał na swoje cztery kończyny. Były tam nogi i ręce! Dotknął swojego pyska, którym okazała się być ładna, a zarazem słodziutka twarzyczka. Z ust chłopaka, dobył się dziki oraz zaskoczony okrzyk. – Oh!  – Chłopak wstał na równe nogi i nieco koślawo podszedł do lustra.  Przyjrzał się sobie. Miał ładny, malutki nosek, śliczne, różane usteczka. Do idealnego wyglądu do chodziła śniada cera oraz piękne, długie, sięgające mu krańca łopatek włosy w odcieniu hebanowym, w których była słoma. Ale najbardziej i tak podobały mu się oczy. Dwie, piękne, duże patrzałki, z pięknymi, w odcieniu dobrze wyrobionej czekolady, tęczówkami. Źrenice miał on normalne. Czarne, lecz z bijącym od nich blaskiem. Jedyną rzeczą, która różniła go od zwykłego śmiertelnika to róg, który był na środku jego czoła, no i oczywiście nagość. Jednorożec posiadał, bardzo dziewczęcą figurę. Tom wyszedł ze stajni, jednakże wrócił po chwili trzy mając w ręce jakieś ubrania, prawdopodobnie należące do niego. Jednorożec usłyszał głos chłopaka, dopiero, kiedy skończył się sobie przyglądać.
-          Ubieraj… Chociaż wyglądasz mega seksownie i ponętnie… – Chłopak odwrócił się przodem do Toma. Zarumienił się lekko, ale odebrał ubrania. Zaczął się nie poradnie ubierać… Nawet bardzo…
Założył sobie na głowę bokserki. Widząc to, Tom wybuchnął, niekontrolowanym, cichym śmiechem, jednakże nie odezwał się słowem. Obserwował go dalej. Jednorożec, na goły, lecz bardzo seksowny tyłek nałożył bardzo dużą bluzkę. Na ręce ubrał sobie za szerokie spodnie, które najprawdopodobniej należały do właściciela warkoczy. Ów młodzieniec wybuchnął już bardzo głośnym śmiechem. Aż upadł na ziemie, skręcając się z rozbawienia. Chłopak nieśmiało spojrzał na niego niewinnie, z lekkim przekąsem i mocnymi rumieńcami zawstydzenia. Tom uspokoił się i wstał z ziemi. – Chodź tutaj, do mnie. – Powiedział nad wyraz spokojnym i wyważonym tonem głosu. Rozebrał go z powrotem, po czym zaczął od za szerokiej koszulki, która na pewno była również za długa, jak na jednorożca. – Właściwie, to możesz śmigać w samej koszulce. Powiedział rozbawiony Tom. Koń się uśmiechnął. – Więc jak się nazywasz?
-          Bill… Bill Kaulitz… – Szepnął zaczerwieniony chłopak.
…******…

Dobra, na razie to tyle :*. Liczę na komentarze. W sumie mam w planach 6 rozdziałów maksymalnie 7, a potem wracamy do „Jak Ying i Yang”..

5 komentarzy:

  1. A ten Bill to jakiś tępy jest, że mając przed sobą człowieka ubranego nie wie że spodnie zakłada się na nogi a bluzkę na tors? Nie tyle co tępy, ale ślepy. A do autorki.. Ile masz lat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm.. Mam 20 lat, a to jak piszę to zależy od mojej wyobraźni! Wiedziałam, że się przyczepisz xD!

      Usuń
  2. Miałam skomentować 20.06, bo wtedy przeczytałam. Ale ja jak to ja pakowałam się w dzień wyjazdu i moje czytanie co kilka chwil było przerywane nerwowym ,, już, już" :-p później mi neta poskąpili.
    I miło mi, że wzięłaś pod uwagę mój pomysł z maścią Billa :*
    Ale... Bill w tym rozdziale wykazuje się naprawdę ogromną naiwnością, o ile wręcz nie głupotą. Na początku z tym udawaniem martwego, potem z jego człowieczą formą i na końcu wreszcie z ubraniami. Przecież widział je nawet na Tomie! I tak, też się musiałam przyczepić ;)
    Drugą stroną medalu jest Tom, którego nie mogę rozgryźć. No bo złapał biednego jednorożca, później w niezrozumiały sposób zareagował na jego przemianę (kpił z niego? planował więcej wziąć? podniecił się?). Nie mogłam do końca wyczuć o co chodziło w jego śmiechu na widok prób ubrania się Billa - znów: kpina? szczere rozbawienie? czułość? Oczywisty jest tylko jego pociąg seksualny do Czarnego.
    Ogólnie notka fajna, tylko za krótka!
    Z tym wiąże się mój postulat: jeżeli rozdziały mają być takie krótkie, niech będą częściej. Bo to naprawdę nie fair, gdy czeka się tak długo, a dostaje właściwie notatkę :(

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń