Hihi!! Zapraszam do notki :*!
Liczę na szczerą krytykę :)))!!
Pytanie: Jak wam się podoba wam szablon?
Liczę na szczerą krytykę :)))!!
Pytanie: Jak wam się podoba wam szablon?
Rozdział:
2. – Mistyczna kraina..
– Życie w śród ludzi…
– Życie w śród ludzi…
Kopyta jednorożca
uderzały rytmicznie o ziemię. Mężczyzna ścigający go nie odpuszczał, ani na
chwilę! Wyciskał on ostatnie resztki potu, ze swego wierzchowca, a trzeba
powiedzieć, że szkapa i tak ledwo już dychała.
Ścigany
koń był inny od wszystkich. Miał on srebrną grzywę, czarną sierść, białego
koloru kopyta i róg w odcieniu, tonującym, jakby pomiędzy bielą, złotem, a
srebrem. Był już bardzo zmęczony ucieczką. Po chwili stanął. Zarżał i położył
się na ziemi. Pomyślał, że może w ten sposób uda oszukać mu się mężczyznę. Może
po prostu pomyśli, że parzysto kopytny zdechł? Ale czarnowłosego nie dało się
oszukać tak łatwo.
Rumak
zarżał, gdy poczuł, jak na jego szyi zostaje zawieszony sznur, owleczony magią.
Koń nagle wbrew swojej woli wstał. Oj!
Nie dobrze… Pomyślał białogrzywiasty, idąc za nastolatek. Jednorożec szedł
za nim, totalnie przerażony. Rżał lekko, nie pewnie. Jednorożec był już blisko portalu
do jego domu, ale niestety.
Rozbawiony
czarnowłosy poklepał konia po grzbiecie. Jednorożec zarżał, a po jego policzku
spłynęły łzy.
- Popełniłeś
błąd… – Powiedział uśmiechnięty brązowooki.
***
Po
powrocie do wielkiego domu, chłopak zamknął konia w specjalnej zagrodzie.
Czarnowłosy zdjął mu więzy, zrobione z magii. Jednorożec rozejrzał się i zaczął
biegać przerażony po wyznaczonym miejscu. Młodzieniec strzelił z bicza, a koń
stanął dęba. Bał się.
- Tom!
–Krzyknął jakiś dziewczęcy, piskliwy głosik. Chłopak zaprzestał „zabawy” i
uśmiechnął się lekko. Zamknął jednorożca w klatce. Klatka była z zrobiona z
metalu. Największego przeciwnika jednorożców. Każdy nieostrożny ruch smagał
biedne ciało konia.
- Idę…
– Powiedział spokojnie czarnowłosy, zwany Tomem . – Wrócę… – Mruknął do konia.
Metal na jednorożca
działał, jak srebro na wilkołaków. Podszedł do jakiejś beli siana. Wspiął się
na nią, dwoma, przednimi kopytami. Zarżał w stronę, niewielkiego okna. Potem
położył się na ziemi, i w końcu… Zasnął zmęczony.
***
Rano, jednorożec został
zbudzony przez czyjś krzyk. Młoda dziewczynka weszła do stajni i zobaczyła
chłopca z rogiem na głowie. Blondyneczka wybiegła ze stajni, krzycząc:
„Braciszku! Braciszku! Tam jest chłopiec z rogiem!” Dziewczynka piszczała. Po
chwili do stajni wszedł młody mężczyzna z warkoczami na głowie. Był lekko
oszołomiony, tym, co usłyszał z ust jego młodszej siostry.
- Niesamowite…
– Powiedział podekscytowany Tom. – Jesteś dziwnym zwierzęciem! Nie wiedziałem,
że możesz przybierać ludzką postać. – Uśmiechnął się wrednie w stronę chłopaka.
Ten spojrzał na niego przerażony.
- Ja w
cale nie…! – Krzyknął, a potem złapał się za usta. O matko! On mówi! Tom się
zaśmiał. To musiał być jakiś czar, albo coś w tym stylu! Spojrzał na swoje
cztery kończyny. Były tam nogi i ręce! Dotknął swojego pyska, którym okazała
się być ładna, a zarazem słodziutka twarzyczka. Z ust chłopaka, dobył się dziki
oraz zaskoczony okrzyk. – Oh! – Chłopak
wstał na równe nogi i nieco koślawo podszedł do lustra. Przyjrzał się sobie. Miał ładny, malutki
nosek, śliczne, różane usteczka. Do idealnego wyglądu do chodziła śniada cera
oraz piękne, długie, sięgające mu krańca łopatek włosy w odcieniu hebanowym, w
których była słoma. Ale najbardziej i tak podobały mu się oczy. Dwie, piękne,
duże patrzałki, z pięknymi, w odcieniu dobrze wyrobionej czekolady, tęczówkami.
Źrenice miał on normalne. Czarne, lecz z bijącym od nich blaskiem. Jedyną
rzeczą, która różniła go od zwykłego śmiertelnika to róg, który był na środku
jego czoła, no i oczywiście nagość. Jednorożec posiadał, bardzo dziewczęcą
figurę. Tom wyszedł ze stajni, jednakże wrócił po chwili trzy mając w ręce jakieś
ubrania, prawdopodobnie należące do niego. Jednorożec usłyszał głos chłopaka, dopiero,
kiedy skończył się sobie przyglądać.
- Ubieraj…
Chociaż wyglądasz mega seksownie i ponętnie… – Chłopak odwrócił się przodem do
Toma. Zarumienił się lekko, ale odebrał ubrania. Zaczął się nie poradnie ubierać…
Nawet bardzo…
Założył sobie na głowę
bokserki. Widząc to, Tom wybuchnął, niekontrolowanym, cichym śmiechem, jednakże
nie odezwał się słowem. Obserwował go dalej. Jednorożec, na goły, lecz bardzo
seksowny tyłek nałożył bardzo dużą bluzkę. Na ręce ubrał sobie za szerokie spodnie,
które najprawdopodobniej należały do właściciela warkoczy. Ów młodzieniec
wybuchnął już bardzo głośnym śmiechem. Aż upadł na ziemie, skręcając się z
rozbawienia. Chłopak nieśmiało spojrzał na niego niewinnie, z lekkim przekąsem i
mocnymi rumieńcami zawstydzenia. Tom uspokoił się i wstał z ziemi. – Chodź
tutaj, do mnie. – Powiedział nad wyraz spokojnym i wyważonym tonem głosu. Rozebrał
go z powrotem, po czym zaczął od za szerokiej koszulki, która na pewno była
również za długa, jak na jednorożca. – Właściwie, to możesz śmigać w samej
koszulce. Powiedział rozbawiony Tom. Koń się uśmiechnął. – Więc jak się
nazywasz?
- Bill…
Bill Kaulitz… – Szepnął zaczerwieniony chłopak.
…******…
Dobra, na razie to tyle :*. Liczę na komentarze. W
sumie mam w planach 6 rozdziałów maksymalnie 7, a potem wracamy do „Jak Ying i
Yang”..
A ten Bill to jakiś tępy jest, że mając przed sobą człowieka ubranego nie wie że spodnie zakłada się na nogi a bluzkę na tors? Nie tyle co tępy, ale ślepy. A do autorki.. Ile masz lat?
OdpowiedzUsuńHmm.. Mam 20 lat, a to jak piszę to zależy od mojej wyobraźni! Wiedziałam, że się przyczepisz xD!
UsuńMiałam skomentować 20.06, bo wtedy przeczytałam. Ale ja jak to ja pakowałam się w dzień wyjazdu i moje czytanie co kilka chwil było przerywane nerwowym ,, już, już" :-p później mi neta poskąpili.
OdpowiedzUsuńI miło mi, że wzięłaś pod uwagę mój pomysł z maścią Billa :*
Ale... Bill w tym rozdziale wykazuje się naprawdę ogromną naiwnością, o ile wręcz nie głupotą. Na początku z tym udawaniem martwego, potem z jego człowieczą formą i na końcu wreszcie z ubraniami. Przecież widział je nawet na Tomie! I tak, też się musiałam przyczepić ;)
Drugą stroną medalu jest Tom, którego nie mogę rozgryźć. No bo złapał biednego jednorożca, później w niezrozumiały sposób zareagował na jego przemianę (kpił z niego? planował więcej wziąć? podniecił się?). Nie mogłam do końca wyczuć o co chodziło w jego śmiechu na widok prób ubrania się Billa - znów: kpina? szczere rozbawienie? czułość? Oczywisty jest tylko jego pociąg seksualny do Czarnego.
Ogólnie notka fajna, tylko za krótka!
Z tym wiąże się mój postulat: jeżeli rozdziały mają być takie krótkie, niech będą częściej. Bo to naprawdę nie fair, gdy czeka się tak długo, a dostaje właściwie notatkę :(
Kocie będzie rozdział ostatni. .
UsuńZa tydzień, bo teraz nie było mnie w domu!
Usuń