Obsesja: Haha!
*Ziewa* mam nadzieję, że rozdział wszystko rozwieje ^^.
Dorcik: Jedna tajemnic wyjaśniona…
Dorcik: Jedna tajemnic wyjaśniona…
Żeby was
troszkę mniej postraszyć, dowaliłam kilka śmiesznych wstawek, do tego
rozdziału. Są one w „()”
Las mgły…
[4/5]:
Gdy Claudia, znów otworzyła oczy
znajdywała się jakby w pomieszczeniu z lalkami. Oczy miała ona puste, jej
ubranie, zastąpiła suknia z bawełnianych, ale wyglądających na prawdziwe,
kości. Już się nie bała. Na twarzy miała lekki, ale złowieszczy uśmiech.
- Jam jest
teraz jedna z tych, co się zwą nie śmiertelni! – Odezwała się.
(Kikiru: Oh!
To ja tutaj jestem nie śmiertelna! >.>""" *Mord wzrokiem
xD!*
Kushina:
Zamknij się! *Łapie za patelnie!*
Kikiru:
Propozycja?! Ucieczka z krzykiem za TV! *Chowa się za regałem z TV i
myśli, że jest bezpieczna ^^"""*)
***
Bill
otworzył powieki. Był przerażony. Totalnie nie wiedział, co się stało. Nad nim
pochylał się jakiś mężczyzna. Był wyższy od niego. Kiedy podniósł się do
siadu, mężczyzna zawołał: „Obudził się! Nic mu nie jest! Mają kilka
zadrapań i siniaków!”.
Mój
Boże, a co z Pauliną, Tomem i Claudią? Pomyślał. Po chwili poczuł, jak jest
szturchnięty w ramię. Chłopak uniósł głowę i zobaczył blondynkę.
- Co
się stało?! Gdzie Claudia; gdzie Tom?!
- Niewiedzą…
Nie krzycz. Podobno nas uratowali, bo byliśmy najbliżej wyjścia z lasu. Nikogo
więcej nie znaleźli. Jak na razie. Bill nie płacz… – Przytuliła go do siebie, a
on rozpłakał się jak małe dziecko.
Jego
ślady na rękach i nogach nie zniknęły. Były tam i były prawdziwe. Dotknął
jednej z ran na swoim ciele. Syknął; zabolało.
Blondyna
spojrzała na niego, a później dostrzegła, jak ktoś zostaje wyniesione. Nie
wiedziała czy to była Claudia. Jej ciało puściło hebanowowłosego
(Kikiru: *Wystawia łeb zza TV z lekkim uśmiechem* Jest takie słowo?! O.O”””.
Kushina: Zamilcz! Ja wyznaczam nowe reguły w świecie pisarstwa *o*) chłopaka, automatycznie, po czym przebiegła obok grubego policjanta. Podbiegła do ciała i … Zwymiotowała do pobliskich krzaków!
(Kikiru: *Wystawia łeb zza TV z lekkim uśmiechem* Jest takie słowo?! O.O”””.
Kushina: Zamilcz! Ja wyznaczam nowe reguły w świecie pisarstwa *o*) chłopaka, automatycznie, po czym przebiegła obok grubego policjanta. Podbiegła do ciała i … Zwymiotowała do pobliskich krzaków!
Ciało
było nie do zidentyfikowania. Zapewne kiedyś długie, brązowe włosy, były teraz
z cięte praktycznie do łysej czaszki. Ubrana była w zielone spodnie, przylegającą białą,
chyba koszulkę. Wzdłuż szyi, nadgarstków oraz tętnicy, udowejs ciągnęły się
czerwone pręgi, podobnie jak na klatce piersiowej. Czyżby ofiara była
torturowana?! Połamane paznokcie oraz lekko jeszcze umalowane paznokcie u rąk oraz
nóg wskazywały, iż osoba była z pewnością przesłuchiwana, lub przechodziła. Na
cały ciele tej osoby były widoczne pręgi. Niebyło nawet wiadomo, jakiej płci
była ofiara. Nie to na pewno, nie była ani Claudia, ani Tom. Krzyknęła, kiedy
coś spadło jej na plecy. To było jakieś dziecko. Czyżby las zaczął się
rozpadać? Albo po prostu nie mógł utrzymać takiej ilości ciał?
Strach…
Ból…
Okrzyk
„pomóż mi!”
Bill
zemdlał wpadając na Paulinę, która go podtrzymała i zaprowadziła do karetki.
***
Śmiała
się
(Kikiru: Ja też się śmieje! Z twojej głupoty!
(Kikiru: Ja też się śmieje! Z twojej głupoty!
Kushina: Zamkniesz się?!
Kikiru: Hihihi. ^)__(^), jak psychopatka, siedząc w komnacie
i obserwując ciemno-szare chmury za oknem. Nie była sobą. Ktoś wszedł do
pokoiku z lalkami i spojrzał jej w oczy.
- Już
czas, moja Pani..
Uśmiechnęła
się lekko, wstała i wyszła za nim. Za jej śniącym drugim, ja. Droga była
krótka, ale pokój przypominał labirynt, labirynt z mięśni, ciała i krwi
ludzkiej. Zamrugała. Zobaczyła siebie w trzech różnych postaciach. Małej
dziewczynki i dorosłej kobiety. Nie skomentowała. Z kpiącym uśmiechem ruszyła
przed siebie.
Mała
dziewczynka zrobiła wielkie i wystraszone oczy, a kobieca wersja jej samej
spoliczkowała ją z całej siły. Na końcu korytarza zobaczyła drzwi z napisem
„EXIT”, które były zapięte grubym, szarym łańcuchem.
s***
- Mamy
ją! – Grupka policjantów wyciągnęła, czerwonowłosą z lasu i spojrzeli po sobie,
a następnie wrzasnęli dziko, wystraszeni. Paulina i Bill, który został już
ocucony podbiegli do nich i spojrzeli na ciało Claudii, które było całe. Ich
też to zdziwiło. Mało to! Dziewczyna miała make-up oraz zupełnie inne ciuchy
niż na początku.
Nie
zrozumieli nic. Spojrzeli na czwórkę policjantów, oni coś wiedzieli! Musieli
wiedzieć, bo zaczęli nerwowo szeptać coś między sobą.
- …
Musimy ich zabrać… – Zaczął pierwszy.
- No,
co ty? Porąbało Cię?! – Przerwał mu drugi.
- Nie
wyjścia, Adam… – Warknął trzeci i machnął ręką w stronę dwójki nastolatków, aby
ci podeszli do nich. Mężczyzna imieniem Adam spojrzał na swoich kompanów z nie
zrozumieniem:
- Dzieciaki,
wy pojedziecie z nami…
***
Bill
i Paulina znaleźli się w jakiejś białej Sali. Wszędzie były jakieś komputery, a
na środku pomieszczenia były dwie dziwnie wyglądające maszyny i wielki słój z
galaretowatą substancją. Otrzymali bronie, – białą i czarną – kilka tabletek
przeciw bólowych, bandaży, biały komplet ubrań i słowa wyjaśnienia:
- Bill,
Paulina – Zwrócił się do nich po imieniu Adam. – Macie dwie, góra trzy szanse
na wy budzenie waszej przyjaciółki. Jeżeli wam się nie powiedzie to… – Zrobił
teatralną pauzę i westchnął. –Wszyscy umrzecie, a wasze imiona i nazwiska
przestaną istnieć. Zostaną przetestowane wasze największe lęki czy nawet
zmartwienia. Najważniejsze jest, żebyście obudzili waszą przyjaciółkę lub
zabili, jeżeli tego nie zrobicie twój brat z gnie.. – Powiedział policjant
ubrany w białą koszulę i białe spodnie imitujące dobro. – Nie dajcie się
zwieść, bo to – I tu wskazał na dwa wielkie białe kwiaty ręką – was zniszczy i
zabije od wewnątrz. Na wasz szczęście te dwie kapsuły snów były już testowane i
wypadła pozytywnie Waszą przyjaciółkę umieścimy w zielonym płynie, żeby badać
jej reakcje na wasze bodźce. Jakieś pytania?
- Tak…
Mamy nie wierzyć otoczeniu i osobą, które tam są? – Zapytał Bill.
- Tak…
– Stwierdził mężczyzna i ciężko westchną.
- A
wy nas gdzieś będziecie podpinać? – Zapytała Paulina.
- Oczywiście
… Macie zegarki, do uszu zaraz wam podepniemy nadajniki, żeby wiedzieć, gdzie
jesteście. I pamiętajcie, to nie są wasze sny, więc nie możecie go zmienić. –
Powiedział Drake, policjant numer dwa.
- Macie,
zjedzcie to… – Powiedział Josh, podając im kanapki oraz sok. – Macie 10minut, a
my w tym czasie wszystko poustawiamy. – Dodał i zaczął podłączać im nadajniki
do ciała i kable na specjalnym kleju a później podłączył ich do urządzenia
pomiaru ciśnienia.
Tym
czasem oni spokojnie zjedli i napili się zimnych napoi. Chwile później podeszli
oni do „kwiatów”, które jak się okazało zaczęły się otwierać. W środku
znajdywały się dwa krzesła, na których były różne rzeczy.
- Wybierzcie
sobie 5 rzeczy, jakie będą wam najpotrzebniejsze do tej misji.
Bill
zaczął oglądać rzeczy na jego krześle znajdowały się rzeczy typu:
Magazynki do pistoletu, opatrunki,
latarka, zapas jedzenia, zapas wody, śpiwór, lekarstwa, coś o nazwie tabletki
życia, lornetka, baterie.
Czarny
wziął do ręki pasek z magazynkami, tabletki życia, zapas jedzenia i wody,
latarkę i baterię.
Paulina
dostała to samo z jedną różnicą. Miała do wyboru, zamiast magazynków Plecak.
Dziewczyna wybrała: Plecak, latarkę, opatrunki, zapas jedzenia i picia.
Odwrócili
się po chwili przodem i spojrzeli na mężczyzn niepewnie.
- Jeszcze
jedno… – Powiedział niepewnie Adam. – Wszystko, co stanie się z waszymi ciałami
tam, również będzie działo się tutaj, z tymi prawdziwymi. – Dokończył i usiadł przed jednym za komputerem.
Kwiaty zaczęły się zamykać.
…******…
Kurcze, robi się coraz ciekawiej:) Mega mi się podoba xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i czekam na następną notkę :)
Ja tam dalej niewiele z tego wszystkiego ogarniam. Eh... Czekam na wyjaśnienie całej fabuły i uratowanie Toma.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Świetnie piszesz! Bardzo podoba mi się, jak kreujesz świat przedstawiony, od razu widać, że masz wprawną rękę! Historia Billa i Toma jest naprawdę przejmująca! Wiesz, o czym piszesz, dziewczyno i to widać! Super! Trzymaj tak dalej!
OdpowiedzUsuńTak się tylko zastanawiam... widać, że siedzisz w pisaniu nie od dzisiaj, ja dopiero zaczynam... może chciałabyś wejśź na mojego bloga i udzielić mi kilku rad? Byłabym bardzo wdzięczna. Pozderki ;)
www.sayuko-yaoi.blogspot.com