poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział: 8. – Jak Yin i Yang:

Jak Yin i Yang: 8. – Ich wspólny czas.. 

            Tom patrzył na wciąż śpiącego brata. Obaj byli nago. Bill przekręcił się na bok i uśmiechnął się lekko przez sen. Wyglądał jak anioł, który zgrzeszył swoim pięknem i został zamknięty w skórze człowieka. Człowieka, który jest jego bratem i to w dodatku bliźniakiem. Tom pocałował czule śpiącego brata i wstał. Wszedł i ruszył do łazienki. Gdy skończył robić podstawowe czynności ruszył do swojego pokoju. Wziął swoją gitarę i zaczął na niej brzdąkać. Jego dłonie muskały gitarę czule i delikatnie. Prawie tak samo, jak Bill muskał jego ciało. Boże! Tom się zarumienił.
            Fala cudownych dreszczy zalała jego ciało. Bill zmarszczył nos i otworzył oczy.
-          Hej braciszku. – Tom uśmiechnął się lekko. Bill usiadł nie przytomnie, na co Tom  zaśmiał się widząc to. Na dworze panowała pogoda pod przysłowiowym psem. Czytać! Lało, jak z cebra.
-          Hej Panie Kaulitz… – Uśmiechnął się Bill. Czarnowłosy wstał i przeciągnął się po czym ruszył do łazienki, zupełnie się nie przejmował wzrokiem Toma, który szybko został odwrócony w bok i rumieńcami zawstydzenia. Bill natomiast przemaszerował, całkiem nago prze pokój, aż do drugiego pomieszczenia. Tom westchnął głośno i dalej grał. Zastanawiał się czy Bill poruszy sprawę tej ich wspólnej nocy.
            Bał się.
-          Tom! Gdzie masz szampon? – Zapytał chłopak stojąc za drzwiami. Bill udawał spokój, chociaż wewnętrznie drżał ze strachu. Sam nie wiedział, co ma zrobić. Naraz tyle faktów! Rozejrzał się po  łazience dostrzegając szampon stojący pod prysznicem. – Już  nie ważne…
-          Okay! – Krzyknął Tom opierając się o drzwi. Boże… Chyba się zakochał!
            Bill i Tom poczuli to dziwne uczucie, już pierwszego dnia w szkole, tylko, że nie mogli określić dokładnie odczuć względem siebie. Bill w końcu ruszył swoje kroki pod prysznic.
***
            Minęło kilka godzin od momentu wstania i atmosfera między nimi się nie zmieniła.  Nadal, ani jeden, ani drugi się nie odezwali.
-          Bill, idziemy na ten trening? –  Zapytał nagle Tom. Cioci i tak nie było, bo musiała iść do pracy, oni mieli kilka godzin tylko dla siebie.
-          Ehh… Wolę zrobić lekcja.
-          Oj! No weź! – Krzyknął zirytowany Tom.
-          Oh! No dobra pieprzona dosłownie księżniczko! – Syknął Bill, na co Tom się wkurwił i wycelował w niego ręką, z której natychmiast wydobyła się woda. Bill się zdziwił, ale odskoczył broniąc się ogniem. Oj! Ogień I to jeszcze w domu?! To zły znak. Jednak zszokowany Tom nie wiedział, co się dzieje. Bill przewrócił oczami. Czarnowłosy zamienił kule ognia w ogniste łańcuchy, które natychmiast złapały Toma, żeby ten nie oblewał, praktycznie całego domu. Tom zmienił emocję oraz mimikę twarzy ze zdziwionej na wyraźnie wkurwioną.
***
            Po godzinie szamotaniny oraz po doszczętnym zniszczeniu kilku mebli, obaj bracia doszli do wniosku, iż to jest bez sensu i muszą dojść do jakiego porozumienia! Oh! Na boga! W końcu są rodziną. Są braćmi, czyż nie? Skapitulowali jednocześnie i w ostatniej chwili, ponieważ zostało im nie całe pół  godziny do treningu. Bill wyciągnął rękę w stronę Toma, a ten złapał go.
-          Trzeba będzie posprzątać. Kiedy twoja ciocia wraca? – Zapytał Bill, patrząc na Toma.
-          UPS! – Krzyknął Tom i złapał się za głowę, gdy zobaczył bałagan, jaki zostawili. Kilka krzeseł było całkowicie do wymiany, do tego ciemny dywan był całkowicie nawodniony. – Za dwie godziny.
-          Zadzwonię do kumpla załatwi to w dziesięć minut… – Bill uspokoił brata. Tom spojrzał na Billa mocno  zdezorientowany i jedynie pokiwał głową. Bill wyciągnął telefon z kieszeni, który o dziwo przeżył cały ten napad agresji. – Hej David? No słuchaj… Mam meblowy problem… Tak… Znowu miałem napad… – Bill się zaśmiał. – Jesteś cudowny! – Krzyknął entuzjastycznie.  – No dobra. To za ile? Okay.. – Bill podał mu jeszcze adres i się pożegnał.
-          I co? – Zapytał Tom.
-          Będzie za 15 minut z całym asortymentem.
-          Mhm…  – Mruknął chłopak.
***
            Gdy salon już stał,  taki, jak wcześniej, tylko w innych kolorach. Bill i Tom w końcu ruszyli na trening. Ubrali  ciepłe kurtki z kapturami i ruszyli przed siebie.
-          Skąd znasz tego gościa? – Zapytał nie pewnie Tom patrząc na chłopaka.
-          Hm?  David? To mój kolega… Załatwiłem mu kilka spraw i teraz on przywozi mi zawsze jakieś meble z jakiejś kolekcji, która jeszcze nie wyszła. – Zaśmiał się Bill.
-          Aha. Bill… Ja… Ty… My… – Tom nie wiedział, jak zacząć ma temat. – Tej nocy. My…
-          Tak wiem, Tom, ale również patrzę na to, że jest to nie legalne i mimo iż ja do Ciebie też coś czuję, to wiem, że przez prawo mógłbym Cię stracić… – Szepnął chłopak smutno. – A poza tym wiesz, jakie byłoby piekło, jakby ktoś się dowiedział, że jesteśmy „inni”?
-          Domyślam się..   –  Westchnął jedynie blondyn. Bill wyciągnął rękę nad ławkę, a ta zaczęła się ogrzewać, a w wyniku tej reakcji zaczęła ona parować. Tom usiadł na suchej teraz ławce i patrzył przenikliwie w deszcz. – Idą. – Mruknął uśmiechając się lekko.
            Andreas miał na sobie żółtą kurtkę, a jego młodszy brat granatową. Wszyscy się przywitali.
-          Hm… Chodźmy na trening… – Mruknął Bill, wciąż nie ufnie.
-          Ale możemy zrobić go tutaj… –  Zaśmiał się  Andreas.
-          Ale pada deszcze…! – Pisnął starszy Kaulitz.
-          Bariera! – Andy krzyknął w przestrzeń. Szklana powierzchnia otoczyła ich czwórkę. Andy zamknął oczy, a gdy je otworzył były pomarańczowe. W dłoni zamiast miecza miał złoty łańcuch, który unosił się w powietrzu nad ziemią. Andreas zamienił się w wodnego człowieka ze skrzelami. Tom i Bill zamienili się w formy Ying i Yang. Po czym chłopcy zaczęli trening!
…******…
Dobra macie. Kolejną notkę nie wiem kiedy dodam T.T.
Mam na głowie YouTube’a, szkołę i święta xD..

Po staram się napisać kolejną notkę na 24.12 :D, ale nic nie obiecuje..

Liczę na komentarze ;)..

^^Andy
Andreas^^
Po przemianie xD..


1 komentarz:

  1. Fajnie opisałaś czas przed treningiem! Biedne meble, hahaha ^^

    FENOMEM;)
    ~ Żona Madary :*

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń